Nie chcę się po raz tysięczny powtarzać i zanadto psuć Canonierskiego festiwalu dobrego samopoczucia, ale niestety obawiam się, że gdyby - zamiast oklepanych frazesów - ktoś nieszczęśliwie chciał zebrać garść merytorycznych argumentów i suchych faktów na poparcie tego stwierdzenia, to byłby w baaaardzo ciemnej dupie...
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
No więc powtórzę po raz 1000 - nie widzę wielkich różnic w jakości, obie matryce dają obłędną jakość, z sakramenckim zapasem do wszelkich, najdzikszych machinacji i można z nich wycisnąć co tylko się komu zamarzy.
Kolor jest sprawą całkowicie wtórną i z palcem w d... można uzyskać z Nikona takie same efekty jak z Canona i vice versa. Różnice w kolorystyce wynikają z:
-balansu bieli!
-balansu bieli!!
-balansu bieli!!!
-profilu kolorystycznego i zawartego w nim krzywej kontrastu
Nie - jeśli w Nikonie ustawi się punkt bieli identycznie jak w Canonie i użyje tego samego profilu, to efekt jest dokładnie taki sam.
Różnice wynikają ze sposobu działania automatycznego balansu bieli (66%), oraz krzywej kontrastu i sposobu odwzorowania barw danego profilu barwnego (33%).
A ten brakujący 1%?
Nałómta siem odmieniwać kącufkuf po polskiemu!
P.S. - podchwytliwe jest to, że ustawienie w Nikonie identycznego punktu bieli jak w Canonie nie sprowadza się do wpisania tych samych wartości temp. barwowej i tinty w ACR. Można jednak - analizując wartości temp. i tinty uzyskane dla pola neutralnie szarego wzornika CC24 - dojść do tego, jakie kombinacje wartości w Nikonie odpowiadają konkretnemu wtpt Canona.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To faktyczne różnice wynikające z różnych funkcji uczulenia spektralnego obu matryc.
Ostatnio edytowane przez czornyj ; 26-12-2010 o 22:14 Powód: Automerged Doublepost
Wg mnie prostszym rozwiązaniem wydaje mi się przesunięcie kilku suwaczków w konwerterze RAW.
Rozumiem, że wiele osób to przerasta - mają analogowe podejście do tematu fotografii cyfrowej, w myśl którego skoro kolory źle wychodzą, to trzeba zmienić film i w efekcie zmieniają aparat.
Czy jednak jest to takie wielce-mi zajebiaszczo proste rozwiązanie, to akurat wydaje mi się kwestią odrobinkę polemiczną, dlatego na wszelki wypadek wspominam o innych opcjach.