-
Początki nałogu
Ufff...
Nielekko było przebrnąć przez 65 stron wątku, ale warto było...
Wiele ciekawostek, wiele głupot i wiele prawdy znalazło się w tej ogromnej bazie spostrzeżeń pisanej na przestrzeni długiego okresu, niemniej jednak do rzeczy. W Nikonie byłem około 10 lat, w cyfrowym począwszy od D100 poprzez D50, D70, D80, D200, S5Pro, D300 i jeszcze w chałupie zalega D3000 małżonki. Doświadczenia z korpusami Canona to 40D i 5D jedynie, a ogólne SUBIEKTYWNE wnioski systemowe to:
1. Ergonomia - Wreszcie mam w Canonie ISO pod prawym palcem oraz tylne kółko pozwalające na błyskawiczną operację po menu, również korekcja lampy oraz przednie pokrętło powyżej spustu, to kapitalne patenty. Za chorobę nie potrafiłem nigdy pojąć dlaczego Nikon tak uparcie trzyma się przycisku ISO po lewej stronie, ani to użyteczne ani to racjonalne. Na korzyść Nikona opcje personalizacji korpusu oraz informacje w wizjerze. W końcu przestał mi dokuczać ból w stawie palca wskazującego od ciągłego nienaturalnego wyginania palca przy używaniu przedniego pokrętła. Dla mnie tu wygrywa Canon.
2. AF - Polecam wziąć w łapę jakieś Sony i zobaczyć jak tam hula AF. Ogólnie Nikona zdecydowanie sprawniejszy w słabych warunkach w szczególności na bocznych polach. Ale tu uwaga - pamiętam jak weszło D200 i wokół były ochy i achy nad doskonałością systemu ustawiania ostrości po latach emocje ostygły. Jako były użytkownik oceniam AF w D200 na dość błędny, aczkolwiek naprawdę szybki i czuły, w D300 jest zdecydowanie lepiej, ale bez przesady naprawdę gdy wyjdzie jakiś D400 zaczniemy czytać jak to ten z D300 się gubi, jednakże tu wygrywa dla mnie Nikon.
3. Obrazowanie - jako, że fotografuję tylko w RAW o tym napomnę i tu dla mnie nie ma tematu, łatwość obróbki plików Canona jest nawet większa aniżeli plików z S5Pro. Nikon - za dużo żółci, za głębokie czernie na wyjściu. Absolutnie nie zgadzam się z twierdzeniami wielu kolegów, że kilka ruchów suwakami czy profilowanie załatwia sprawę. Owszem w plikach dobrze naświetlonych może i tak, przy trudnym świetle dostajemy koszmarne zafarby i plamy w Nikonie i zazwyczaj zdjęcia nie dają się doprowadzić do stanu jak w Canonie, a nawet w tych dobrze naświetlonych walka z kolorami trawy czy skóry bywa koszmarem.
4. Lampa - pojęcia nie mam dlaczego tyle osób twierdzi, że w Canonie lampy pracują kiepsko, moje odczucia są wręcz odwrotne - w Canonie mam kapitalną pracę lampy, a jako starej daty pstrykacz lampy używam bardzo często i to ten argument trzymał mnie tyle lat przy Nikonie, jak widać niepotrzebnie się bałem.
A teraz sprawa oprogramowania. Przez lata uważałem, że produkty firmy Adobe do rawów są lipne - jakież jest moje zaskoczenie gdy otwieram w nich teraz pliki Canona! Interpretacja plików Nikona czy Fuji w ACR i Lightroom jest wręcz tragiczna przy tym jak oprogramowanie radzi sobie z plikami Canona.
Powyższe wnioski oparłem tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu a wypisałem je jako alternatywa dla wszechobecnego narzekania na lampę, ergonomię czy af Canona.
Reasumując żałuję, że tak późno przeszedłem na Canona (dobrze, że po drodze zagościło u mnie S5Pro) bo miałbym więcej czasu na zabawę z dzieckiem 
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum