przeczytałem Twoje posty, uważnie. mam tylko kilka minut, żeby wyrazić niezgodę, później rozwinę
używam od 2 m-cy d3 (AF ponoc ten sam) i 5d (x2), równolegle (mam za sobą tym zestawem 4 śluby). środkowe punkty działają całkiem podobnie, ten w 5d jest wbrew mitom sprawny i szybki, jeśli odstaje, to minimalnie. natomiast boczne to przepaść. mój aparat, na którymkolwiek z bocznych trafia szybko i zawsze. nie było dotąd ciemności, które pozwoliłyby mi odczuć, że działają wyraźnie wolniej niż środkowy. no i podkreślam - trafiają, bezbłędnie. ja w AF'ie - a piątką po 2 latach operuje całkiem sprawnie - czuję przepaść, ogromną różnicę. d3 po prostu trafia, na środkowym i na bocznych, kiksy są tak nieliczne, że na LCD zaglądam tylko po to, żeby sprawdzić, czy nie złapałem akurat niefartownych grymasów, albo czegoś nie ciachnąłem. nikonowskie servo działa fantastycznie. to już w ogóle nie do porownania. tam, gdzie 5d musiałem dla spokoju ducha zrobić 20 zdjęć (np wyjście z kościoła) - tu mógłbym zaryzykować zrobienie 2. lag - różnica kosmiczna. to wszystko było dla mnie argumentem decydującym o dokupieniu d3.
z praktyki: 3 stycznia miałem ślub z weselem na sali tak ciemnej, że bez lampy iso 100000 by nie pomogło. po prostu centralna czerń. pojechał ze mną kolega - on z 5d2, ja ze wspomnianym tandemem. 5d odłożyłem po godzinie, nie miałem nerwów. od kolegi pracującego 5d2 nasłuchałem się się sporo ciekawych inwektyw na temat pracy tym AF w takich warunkach. d3 z 50 AFS (na 1.6) i 14-24 pracowałem naprawdę z dużym komfortem. tam, gdzie 5d nie trafiał wcale, albo za późno, albo lag dawał w dupę, d3 po prostu trafiał, jakby to był niedzielny, popołudniowy piknik.
ergonomia to rzecz subiektywna. w tej chwili nie stanowi dla mnie różnicy.