Być może nie wyłuszczyłem tego jasno : dominanta pojawia się w przypadku plików z Nikona (jak pisałem : D70s, D80, D200, D700, D3, D3X - z tym sprzętem miałem do czynienia, z Canonem jest zwykle OK). Canon zasadniczo daje purpurową dominantę jedynie w przypadku słabej jakości szkieł, seria L bardzo OK, czystość barw, klarowność obrazu prawie tak dobra jak w przypadku profesjonalnych szkieł Zuiko.
Odbitki z C i N przygotowywane są na tym samym monitorze.
Wszelkie dominanty barwne (gdzie źródłem jest maszyna) są do prawie bezbolesnego pokonania nawet bez stosowania profili papieru i bez całego CMS-u, więc nie tutaj leży problem. Problemy są dwa : 1.magentowa dominanta, 2.zauważalna utrata ostrości obrazu po naświetleniu.
Bardzo chciałbym by Pan miał rację, Pan Marek już prawie mnie przekonał :-), nie upieram się bardzo, oglądam jedynie zdjęcia na papierze ; i lubię guzikologię Nikona :-), dla mnie intuicyjną.
Mam ogromną prośbę : czy mógłby mi Pan wysłać na poniższy adres przygotowane przez Pana pliki z Nikona i z Canona. Jeśli Pan pozwoli, naświetlę te pliki, obejrzę i podzielę się uwagami. Dla mnie byłoby to bardzo pomocne, z góry dziękuję.
Mój adres :
massenmensch@gmail.com
Panie Marku, czy mógłby Pan podzielić się ze mną adresem punktu gdzie wykonuje Pan odbitki ? Wiem, jestem słabej wiary, ale chcę zobaczyć wyniki na własne oczy. Czy jest możliwe poprosić o kilkanaście surowych i przygotowanych przez Pana plików z D700 i 5DII ? Zobowiązuję się do użycia tych plików jedynie w celu przeprowadzenia jednorazowych testów organoleptycznych ;-)
Napiszę tylko jeszcze to, że podejrzewałem, że maszyna w jakiś sposób rozczytuje Exify i preferuje pewną firmę na literkę C. Osadziłem zatem obraz zdjęcia zrobionego Nikonem "na Exifie" z 5D, naświetliłem - problem jednak nie zniknął. Pozbawienie exifa pliku przynosi rezultaty podobne.
Co Panowie sądzą o mojej teorii "niepełnej reprezentacji", tj. o tym, że obraz wyświetlany na ekranie monitora (tj. mierzalna informacja o jasności w każdym z kanałów) nie zawiera pełnej (czytaj : zupełnej) informacji o "czymś" co jest rejestrowane przez przetwornik obrazowy ? Teoretycznie wprowadzenie w życie systemu zarządzania kolorem powinno rozwiązać problem, ale być może zachodzi tu jakaś dużo "szersza" transpozycja wielkości fizycznych ( jakiego rzędu jest to tensor ? ) na dane potrzebne maszynie cyfrowej do uzyskania odbitki o możliwie najlepszych parametrach. To co przez chwilę oglądamy na ekranach naszych monitorów jest tylko fragmentaryczną próbą podejrzenia tej całej magii, obserwujemy jakieś czerwienie, zielenie, niebieskości i wydaje nam się, że złapaliśmy królika.
Dobrze, wniosek mój jest taki : reprezentacja "monitorowa" rzeczywistości obiektywnej złapanej na matrycy aparatu D3 jest przystająca (w sensie matematycznym) do reprezentacji określonej aparatem 5DII przy założonym "obiegu pracy" zdefiniowanym przez Pana Czernego (szacunek dla Pana Czernego ! ). Co do tego zgoda. Chciałbym móc zostać jednakże przekonany, że reprezentacja "papierowa" również jest zdolna wykazywać rzeczoną cechę przystawania i dlatego gorąco upraszam o pomoc Pana Czernego i Pana Marka.
Pozdrawiam.
Napisz proszę na jakiej maszynie robisz Slubniaki. Dzięki :-)
Dlatego staram się zebrać fakty i chociaż nie jestem dobrego zdania o swojej osobie, muszę trochę sobie ufać, zwłaszcza temu co widzę : chcę potwierdzić róznicę albo zanegować jej istnienie !
Jeśli tak jest i jeśli w istocie przez Kolegów (zwłaszcza Pana Marka i Pana Czernego) przemawia prawda, to sprzedam aparat Canona, napiszę wiersz i długo będę dziękował wspomnianym, bo jak pisałem : cenię obrazowanie Canona, ale nie znoszę idiotycznej, małpowatej, uwłaczającej inteligencji fotografa obsługi tego aparatu (nie mam FF, ale interface jest przecież ten sam).