Trochę nadinterpretowałeś to, co napisałem. Sam często ingeruję dość mocno w zdjęcia. Chodzi mi o to, żeby dążąc do np. wyidealizowanej barwy skóry nie spłaszczyć przekazu emocjonalnego i klimatu zdjęcia.
Jeśli przykładowo doprowadzimy do sytuacji, w której człowiek na tle czerwonych ścian będzie miał barwę skóry taką, jakby był oświetlony niczym nie skażonym światłem słonecznym, to osiągniemy efekt, w którym odbiorca będzie postrzegał postać jako wklejoną z innego zdjęcia.