W zeszłym tygodniu wymieniłem Nikona d70 z obiektywem Sigma 18-125 na Canona 350d z obiektywem Sigma 18-200. Z zamiany aparatu jestem baaardzo zadowolony, z obiektywu trochę mniej. Jeśli nie jesteś w systemie Nikona i nie jesteś fanem Photoshopa to się nie zastanawiaj - z d70 jest tak, że zdjęcie żeby dobrze wyglądało MUSI być ps-owane. Cokolwiek nie mówić to d70 ma problemy z ekspozycją (większość zdjęć jest niedoświetlona) i balansem bieli... Robić więc musisz tylko w RAW-ie co dwukrotnie podraża Ci koszty kart... Śmieszna dla mnie była cała gadka o tym, że to niedoświetlanie jest specjalnie, żeby zdjęć nie przepalało... Ale jak się pojawił d50 z pierwszymi testami, to wszyscy zaczęli mówić otwartym tekstem, że d50 poprawniej dobiera ekspozycję zdjęć...
Z innych pozytywów d350:
- duuużo mniej szumi przy wysokim ISO - ponieważ większość zdjęć robię w pomieszczeniach to ma dla mnie duże znaczenie.
- 8mp - od biedy zagospodarujesz nawet format A3.
- dużo szybszy AF
Co do rozmiarów - to gadanie o tym, że d350 jest za mały jest m.zd. śmieszne. Ale co kto lubi. Jakość obudowy - d70 ma duży plus. Canon faktycznie wygląda na mniej solidny. Ale w końcu jedno i drugie to plastik, a aparat się kupuje nie dla wyglądu aparatu tylko dla wyglądu zdjęć... Czyż nie? ;-)
d70 miał natomiast kilka "bajerów" w ustawieniach, których nie znajdziesz w 350d, ale akurat takich, których ja nie używałem. Np. mierzenie światła w punkcie, krzywe tonalne do wgrania w aparat, dwa kółka i trochę innych... dla mnie przynajmniej nieprzydatnych.
Pozdrawiam,
m