To może ja też się wypowiem
Przygodę z fotografią zaczynałem od cyfry jakieś 6 lat temu.
Lustrzankę cyfrową nabyłem około 4 lata temu.
Świadomie fotografuję dopiero od dwóch lat.
Analoga zacząłem używać na początku tego roku.

Mam bardzo dobry sprzęt cyfrowy (1DmkIV + eLki 24-200/2.8) który na siebie pracuje ale największą frajdę mam robiąc zdjęcia EOS-em 30 z dokręconym 50/1.4

Nigdy nie maczałem palców w chemii
Filmy wołam i skanuję w sklepie Czarno-Białe. Preferuję raczej negatywy cz-b i raczej wysokoczułe (neopan 1600, t-max 3200, ewentualnie tri-x 400). Jeśli mam robić kolor to tylko dwa mi pasują - reala 100 i fuji PRO 400H.

Może uznacie mnie za ignoranta w tej dziedzinie ale chyba najważniejsze żeby mieć FUN

Dzięki fotografii tradycyjnej (lubię to określenie) nauczyłem się, że trzeba poczekać na właściwą klatkę a czasem nawet ją wyczekać. Daje to nieporównywalnie większą frajdę niż strzelenie kilku zdjęć cyfrą i wybranie "najlepszego". Poza tym filmy czarno białe to zupełnie inna bajka niż desaturowana cyfra

Reasumując - polecam każdemu zrobienie chociaż kilku rolek filmu. Jednym się spodoba innym nie ale jeśli chce się robić coraz lepsze zdjęcia a nigdy nie miało się styczności z analogiem to trzeba koniecznie nadrobić tą lekcję.