Panowie (i panie oczywiście). Płaczecie nad faktem, że coraz więcej ludzi posiada lustrzanki i bawi się w fotografów podbierając wam klientów i obniżając ceny. Po pierwsze to cenę kształtuje popyt i podaż, a podstawą zdrowej gospodarki powinna być konkurencja czyż nie? Po drugie to spytajcie siebie samych kiedy ostatnio byliście kupić koszulę np. w sklepie Wólczanki a nie w hipermarkecie? Zalewają nas chińskie towary gdzie okiem nie rzucić a my się cieszymy, że jest taniej. A co do cen to jakoś nie zauważyłem, żeby drastycznie spadły o czym przekonałem się w ubiegłym roku biorąc ślub i szukając fotografa. Musiałbym wtedy zapłacić pół mojej pensji budżetowej.