a mi się zawsze wydawało że dla zwykłych 'niedzielnych' pstrykaczy lepszy jest kompakt - wszystko samemu ustawia za fotografującego, i dużo ciężej coś popsuć mieszając w ustawieniach (np. próby zejścia z zielonego prostokąta w dslr). Jakość zdjęcia robionego lustrzanką przez osobę niedoświadczoną zobaczysz dopiero przy druku na większym papierze (mniej szumów) - w każdym innym przypadku będzie to wyglądało tak samo badziewnie.to każde zdjęcie z lustrzanki, nawet na auto, robiło lepsze wrażenie
Wiesz jest u nas w Polsce śmietanka, która jeśli będzie miała wyczucie gustu to sięgnie np po Yervanta. I nie będzie miała kręciła nosem z powodu cen. Sam gdybym kiedyś strzelił w totolotka (lub powiódłby mi się jakiś biznes) to z pewnością podczas ewentualnego ślubu dzwoniłbym do najlepszychWedług mnie zawsze znajdzie się tych kilka osób które będą w stanie finansowo docenić posiadane doświadczenie i umiejętności.
Ja rozumiem jeszcze robienie za 'grosze' znajomym, jak nie ma się zupełnie nic do pokazania w portfolio (np chcesz wkroczyć w fotografię ślubną, ale nie 'robiłeś' jeszcze ani jednego takiego wydarzenia). Pozostałe przypadki raczej odpadają - zwyczajne psucie rynku (jeśli ktoś ogłasza się publicznie ze swoimi 'biedronkowymi' cenami).