Pokaż wyniki od 1 do 10 z 67

Wątek: Zdjecia, to juz nic wartościowego...?!!??!

Widok wątkowy

  1. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Paenka Zobacz posta
    Byłam uczestnikiem takiej akcji.
    Dziadek chciał zrobić wnuczce niespodziankę i zamówić fotografa na ślub do kościoła, bo fotografem weselnym był świadek. Niestety dziadkowi nie dało się przetumaczyć, że Pan którego zamierza wynająć nie ma nawet pojęcia o tym co robi. Pan owy stwierdził, że ma Lumixa i jeden obiektyw do wszystkiego...zdjęcia jakie oddał sa ....no cóż....pozostawię bez komentarza. Ja mogłabym zrobic takie same zdjęcia kompaktem , którego mam na stanie a nie wzięłabym za to 200 zł.
    Jednak dziadek stwierzdił, że skoro ten Pan został polecony przez Pana z salonu fotograficznego i skoro już z nim rozmawiał to nie może odwołać go...no bo na jakiego człowieka ona by wyszedł?
    No i jak ktoś się takich zdjęć poleconych przez panów z salonu niby-profesjonalistów, co w oknie wystawowym wiszą, naogląda, to potem myśli, że faktycznie lepiej niech szwagier zrobi "małpką", bo za takie coś płacić?
    Jednak są ludzie, którzy na zdjęciach zaraniają, więc muszą być i tacy, co potrafią docenić dobrego fotografa.
    bo to, że każdy może robić zdjęcia... owszem, może, ale to nie znaczy, że umie, choć większości zapewne wydaje się inaczej. Smutne.

    Pomijając kwestie zarobkowe, niech to będzie drogie hobby po prostu - zdjęcie na dysku to nie to samo, co zdjęcie na papierze/filmie. Dal mnie te drugie mają w sobie coś jednak, może po prostu mają duszę... Pojawianie się znikąd obrazu zawsze kojarzyło mi się z jakąś alchemią... A mimo to robię zdjęcia cyfrą. Agrumentuję to tym, ze nie mam warunków na ciemnię, ani czasu i pieniędzy, by się w to bawić niestety. Więc jeżeli mam dać film do foto-labu, gdzie mogą zepsuć kolory, jasność i nie mam na to żadnego wpływu, wole zrobić cyfrą i - tylko jeśli to konieczne, lub jeśli chodzi mi o jakiś zamyślony efekt - poprawić komputerowo,. W przeciwieństwie do takiej masówki z fotolabu, jest to zdjęcie od początku do końca moje. Wybaczcie, od tematu odchodzę, ale od dawna mi to po głowie chodzi.

    Spotykam się też z opiniami, że obraz to jest sztuka, bo tu trzeba godziny pracy włożyć i trzeba umieć, a fotografia to żadna sztuka, bo każdy może sobie pstryknąć aparatem i to wysiłku nie wymaga... No cóż, z tymi nie dyskutuję, szkoda mi nerwów, bo tak mówią ludzie, którzy albo dobrego zdjęcia w życiu nie widzieli, albo na ścianach wieszają landszafty i sceny myśliwskie. Przy kiczowatych pejzażach to faktycznie malarz się bardziej napracuje, ale dobra fotografia wcale nie odtwarza wiernie rzeczywistości, tylko wydobywa z niej coś, co ma odbiorcę poruszyć, czego sam by nie widział i trzeba mieć trochę 1)talentu, poczucia estetyki, pomysłowości 2)wiedzy, żeby umieć zamierzony efekt osiągnąć.
    Ostatnio edytowane przez pani_od_kotów ; 07-11-2008 o 16:20
    "Deliver me from being perfect and complete"

    http://innerlands.deviantart.com | www.ibudzynska.pl

    50D | 400D | C 50 f/1.8 mkI | C 18-55 f/3.5-5.6 | C 70-300 IS USM f/4-5.6 | Spedlite 580ex | Helios 58 f/2 i różne pierdoły do makro

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •