Masz rację tak się dyskutować nie da. Ja cię nie oskarżam o analfabetyzm funkcjonalny, chociaż to co piszesz może na to wskazywać. Sam pomijasz niewygodne dla ciebie części wypowiedzi swoich oponentów. Kilka postów wcześniej pisałem, że po przekroczeniu pewnej granicy, nie szanując/łamiąc prawa innych sami (moim zdaniem) wykluczamy się spod ochrony prawa. To nie jest relatywizm, tak podpowiada mi moje poczucie sprawiedliwości. Zaraz pewnie napiszesz, że reakcja niewspółmierna do prowokacji, ale to już twoja sprawa. Nie było nas tam i nie wiemy jak wyglądała prowokacja, nie wiemy też jak przebiegała reakcja Owsiaka. Dyskutować o tym chyba nie ma sensu. Nie obraź się, ale reprezentowany przez ciebie pryncypializm moralny (tak to określa fachowa literatura) może świadczyć o niewielkim doświadczeniu życiowym, a nawet niedojrzałości emocjonalnej. Możemy sobie nadal pisać tego typu przycinki, ale co to wnosi do dyskusji ? (nie twierdzę, że jesteś niedoświadczony lub niedojrzały emocjonalnie, chcę po prostu pokazać jakiego kalibru argumentów używasz posługując się stwierdzeniami "znowu czytamy ale bez zrozumienia!")
Czy ktoś tu coś takiego napisał? Nie konfabuluj. Jeśli dresiarz "zaj... sprzęt na ulicy" mi lub będę świadkiem takiego zdarzenia, które będzie poprzedzone prośbami dresiarza żeby mu nie robić zdjęć, to stwierdzę, że dresiarz został sprowokowany. Jeśli sytuacja ma być w pełni analogiczna, to dodać też należy, że ten dresiarz po całym zdarzeniu sprzęt powinien oddać, bo goście fotografujący Owsiaka sprzętu chyba nie stracili.