I jeszcze jedno. Od czasu do czasu straznicy lotniskowi pytaja sie mnie czy mam cos przy sobie niebezpiecznego. Zwykle odpowiadam, ze karty kredytowe. Straznicy zwykle sie wowczas usmiechaja. Raz tylko jak lecialem z kolega, to na kontroli jak straznik zapytal sie - zupelnie na powaznie - dlaczego karty kredytowe sa niebezpieczne to kolega (co to rozne sztuki walki trenuje, a nawet szkolenia dla Gromu bodajze prowadzil) wyjasnil straznikowi, ze karta kredytowa o lekko zaostrzonej krawedzi gardlo mozna podciac + jakas historyjka o olowkach zaostrzonych, ktorymi zabic ludzi mozna) i straznik bardzo sie zdenerwowal. Koledze rewizje osobista zrobili i nie bylo wesolo, choc wszystko dobrze sie skonczylo. Zalecam tez wiec brac pod uwage czynnik ludzki przy przelotach, tj. co dowcipniejszych kolegow, ktorzy np. mogliby uskutecznic opowiesc o mozliwosciach ubijania pilotow duzymi L-kami. ;-)