Autofokus HSM w Sigmach jest trochę bardziej nerwowy niż w Canonie. Szybkość jego pracy jest porównywalna (przelot od skrajnego do skrajnego położenia nie zajmuje więcej niż sekundę) ale na końcu gdy "precyzuje" ustawienie ostrości wykonuje kilka minimalnych nerwowych ruchów, czego w Canonie raczej nie ma. Jest to zapewne związane z tym że niefirmowy obiektyw dłużej "odgaduje" co do niego mówi aparat niż firmówka Canona. Przy tym pracę autofokusa można wyczuć jako delikatne drgnięcia na pierścieniu ostrości, a w Canonie nie jest to w żaden sposób wyczuwalne- konstrukcja sprzęgła Sigmy musi być zatem nieco inna. Druga rzecz, która mi się w Sigmowskim obiektywie mniej podobała to brak limitera zakresu ostrzenia. W ciemnych warunkach oświetlenia ma to spore znaczenie, bo AF nie musi przelatywać w poszukiwaniu ostrości całego zakresu- tj. ustawia szybciej. Myślę jadnak że rzeczywiście warto sprawdzić sobie Sigmę przed zakupem w jakimś sklepie (zdarzają się w Fotojokerze).
Co do wersji to zdaje się że wszystkie są z grubsza nieodróżnialne jeśli chodzi o ostrość- zerknij na optyczne.pl i testy wersji makro i makroII. Mógłbym jednak sądzić że im nowsza wersja tym może mieć lepsze pokrycia antyodblaskowe soczewek, bo postęp w tej dziedzinie jest widoczny u wszystkich producentów.
Pozdrowienia
PS. O ile się nie mylę- pozdrowienia dla architektów z Łodzi od architektów z Łodzi.