Te słowa są tyle samo warte co i nasze tu dyskusje. Liczy się bowiem prawo, to co w ustawach, a nie to co piszą "pismaki"... Wystarczy wejść na www.pit.pl i zobaczyć, jak tamci robią ludzi w bambuko (poczytaj: http://tiny.pl/sdkc), choć to vortal o podatkach....

Gdybym słuchał Federacji Konsumentów to bym mógłbym już torbami pójść. Podobnie jak i Inspekcji Handlowej. Kiedyś jeden z "urzędników" IH wmawiał mi, że to ja - sprzedawca - mam rozpatrzyć reklamację z złożoną przez klienta z tytułu gwarancji udzielonej przez producenta... Dopiero jak pisemnie nim odpaliłem to zadzwoniła (!) i przyznała się kobiecina do błędu.

PS. Na co dzień jestem też "mini-pismakiem", lokalnym ;-)