Poczepiam się (bez złośliwości!)...
Stanowcze NIE. Dokumentami księgowymi jest faktura VAT i paragon fiskalny. Jeśli otrzymujesz coś co ma w nazwie faktura (bez VAT) to jest po prostu zwykły kawałek papieru z nadrukowanymi informacjami. Przykładem jest tutaj faktura proforma. Papier tej jest niczym więcej jak pewnego rodzaju ofertą, potwierdzeniem/propozucją umowy.
Podobnie z paragonem. Jeśli nie mam obowiązku posiadania kasy fiskalnej, to ci wystawie paragon na zwykłej kartce. Czasami nazywa się to też pokwitowaniem sprzedaży. Takie określenia spotykałem na drukach samokopiujących. Dla ciebie jest to dowodem zakupu, ale dokument z tego księgowy żaden.
Zgoda. Może też zapisać w gwarancji, by oddać mu sprzęt w aksamitnej sakiewce. I jeśli z gwarancji będziemy chcieli skorzystać, to trzeba się do tego będzie zastosować. Dlatego też przy zakupie od przedsiębiorcy dla konsumentów wymyślono niezgodność towaru z umową, a dla osób kupujących do celów zawodowych lub zarobkowych rękojmię. Podkreślam słowo zawodowych, bo wykorzystanie - posiadanego na potrzeby osobiste - aparatu do wykonania np. w ramach jakiejś jednorazowej umowy o dzieło, wyłącza nas spod ustawy o niezgodności towaru z umową...
Ja nie widziałem w ustawie nigdzie informacji o potrzebie posiadania dowodu zakupu... Czy możesz wskazać konkretny punkt? Jest tylko, że to sprzedawca odpowiada wobec kupującego. Jeśli sprzedawca nie pamięta tej sprzedaży, to fakt, najprościej udowodnić to jakimś dokumentem. Ale gdy jego brak, mogą być też świadkowie. To jednak zazwyczaj już w przypadku drogi sądowej.
W ustawie nikt takiego kwiatka by nie puściłW ustawach nie ma umowy kupna-sprzedaży. Jest umowa sprzedaży, zdefiniowana w kodeksie cywilnym. Tak, wiem, potocznie nazywamy to błędnie umową k-s...
A co do samego sklepu FotoIt, wydaje mi się, że prowadzą też sprzedaż "na boku". Szczególnie to widać, gdy się próbuje dyskutować o cenachPodobnie postępuje też Foto Cyfra s.c. z Krakowa. Kupując przez net body z obiektywem poprosiłem o fakturę VAT. Wypięli się, wystawili tylko dowód zakupu (nazwali to nomen omen "paragon"). Prośbę o dosłanie pocztą faktury VAT olali. Przy okazji więc - jak ktoś będzie kupował na DG, to nad zakupem w tym sklepie trzeba się zastanowić, można bowiem być o VAT w plecy. Może to tylko mój przypadek, a może norma, nie wiem.
A teraz proszę mnie nie bić za pierwszego posta na tym forum 8)