Też mi się wydaje, że to co pisze Canis_lupus to jakaś gruba nadinterpretacja prawa.
Też mi się wydaje, że to co pisze Canis_lupus to jakaś gruba nadinterpretacja prawa.
BYKOM STOP - poprawna pisownia i ortografia w internecie
To znaczy jest tak:
Przed upływem 6 miesięcy, przyjmuje się że niezgodnośc istniała w momencie sprzedarzy.
Po upływie 6 miesięcy a przed upływem 24 to kupujący musi udowodnić, że usterka istniała w momencie sprzedaży.
ciekawe jaka jest podstawa takiego twierdzenia?
oczywiscie nie mam na mysli podstawy prawnej (bo przyjmuję, że to prawda i jest przepis, który tak stanowi), ale szokuje mnie podstawa jaką miał organ prawodawczy aby tak stwierdzić i taki przepis wydać!
przecież w ciągu 6-miesięcy to nie tylko rzecz się może zepsuć, ale i koniec Świata nastąpić...;-)
Poczepiam się (bez złośliwości!)...
Stanowcze NIE. Dokumentami księgowymi jest faktura VAT i paragon fiskalny. Jeśli otrzymujesz coś co ma w nazwie faktura (bez VAT) to jest po prostu zwykły kawałek papieru z nadrukowanymi informacjami. Przykładem jest tutaj faktura proforma. Papier tej jest niczym więcej jak pewnego rodzaju ofertą, potwierdzeniem/propozucją umowy.
Podobnie z paragonem. Jeśli nie mam obowiązku posiadania kasy fiskalnej, to ci wystawie paragon na zwykłej kartce. Czasami nazywa się to też pokwitowaniem sprzedaży. Takie określenia spotykałem na drukach samokopiujących. Dla ciebie jest to dowodem zakupu, ale dokument z tego księgowy żaden.
Zgoda. Może też zapisać w gwarancji, by oddać mu sprzęt w aksamitnej sakiewce. I jeśli z gwarancji będziemy chcieli skorzystać, to trzeba się do tego będzie zastosować. Dlatego też przy zakupie od przedsiębiorcy dla konsumentów wymyślono niezgodność towaru z umową, a dla osób kupujących do celów zawodowych lub zarobkowych rękojmię. Podkreślam słowo zawodowych, bo wykorzystanie - posiadanego na potrzeby osobiste - aparatu do wykonania np. w ramach jakiejś jednorazowej umowy o dzieło, wyłącza nas spod ustawy o niezgodności towaru z umową...
Ja nie widziałem w ustawie nigdzie informacji o potrzebie posiadania dowodu zakupu... Czy możesz wskazać konkretny punkt? Jest tylko, że to sprzedawca odpowiada wobec kupującego. Jeśli sprzedawca nie pamięta tej sprzedaży, to fakt, najprościej udowodnić to jakimś dokumentem. Ale gdy jego brak, mogą być też świadkowie. To jednak zazwyczaj już w przypadku drogi sądowej.
W ustawie nikt takiego kwiatka by nie puściłW ustawach nie ma umowy kupna-sprzedaży. Jest umowa sprzedaży, zdefiniowana w kodeksie cywilnym. Tak, wiem, potocznie nazywamy to błędnie umową k-s...
A co do samego sklepu FotoIt, wydaje mi się, że prowadzą też sprzedaż "na boku". Szczególnie to widać, gdy się próbuje dyskutować o cenachPodobnie postępuje też Foto Cyfra s.c. z Krakowa. Kupując przez net body z obiektywem poprosiłem o fakturę VAT. Wypięli się, wystawili tylko dowód zakupu (nazwali to nomen omen "paragon"). Prośbę o dosłanie pocztą faktury VAT olali. Przy okazji więc - jak ktoś będzie kupował na DG, to nad zakupem w tym sklepie trzeba się zastanowić, można bowiem być o VAT w plecy. Może to tylko mój przypadek, a może norma, nie wiem.
A teraz proszę mnie nie bić za pierwszego posta na tym forum 8)
tak jest to zapisane w ustawie
radzę jednak przemyśleć czy w sytuacjach konfliktowych lepiej nie skorzystać z gwarancji
w gwarancji jest przynajmniej określony termin naprawy (zazwyczaj jest to 14 dni) natomiast jeśli chodzi o niezgodność towaru z umową jest jedynie określony czas ustosunkowania się do roszczenia
Może to skutkować tym, że czas naprawy/wymiany będzie proporcjonalny do stopnia wk.... sprzedawcy
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ale jak to sobie wyobrażasz? Jeśli padnie Tobie aparat i będziesz go reklamował na podstawie niezgodności towaru z umową to sprzedawca przeprowadzi śledztwo czy nie korzystałeś z niego zawodowo?![]()
Ostatnio edytowane przez aptur ; 24-10-2008 o 13:23 Powód: Automerged Doublepost
Ad.2) Nie musi! Ja bym ten punkt zamienił na "Sprzedawca musi udzielić odpowiedzi na reklamację w ciągu 14 dni (kalendarzowych)"
Ad.3) Sprzęt może polecieć na żytnią, może i do usa czy japonii, a nawet na szeszele :P Ale tak jak napisałeś, konsumenta to nie obchodzi.
Do 6 miesięcy od daty zakupu uznaje się, że wada miała miejsce w chwili zakupu, więc nie wiem co dokładnie miałeś na myśli pisząc o "pół roku".
I tak jak kolega napisał, nieznajomość prawa nie zwalnia....
p.s. dobrze że u Ciebie nie kupowałem bo nie chciałbym przypadkiem pogrążać kolegi z forum
Nie wystarczy. Ja musiałem iść do SąduAle za to teraz czekam na ile zwlekania stać sprzedawcę.
Chroni konsumenta, to dziwne?
Tak jest, a nie "gdyby". Gwarancja nie jest obowiązkowa zgodnie z polskim prawem, a niezgodnośc z umową zawsze. Poza tym niezgodność obejmuje też rzeczy używane.
I tak też jest, ale to odrębna ustawa reguluje i dotyczy umów zawieranych poza lokalem sprzedawcy, czyli tzw. sprzedaż wysyłkowa. I daje możliwość rozwiązania umowy bez podania przyczyny.
A co jeśli kupisz sprzęt od polskiego sprzedawcy i nie masz serwisu w PL, chcesz się bujać z wysyłką za granicę?
A co jak sprzedawca sprzedaje g*** sprzęt (bez urazy dla obecnych tu sprzedawców), a Ty go kupisz bo według zapewnień sprzedawcy sprzęt miałbyć najlepszy na swiecie i do tego tani. Sprzedawca ponosi odpowiedzialność za to co wprowadza na rynek. Tak samo jak była afera z polskimi instrukcjami...
Widzę kolego że jesteś zdecydowanym przeciwnikiem posiadania jakichkolwiek praw i przywilejów.
trzy zoomy na krzyż
Ale co nie? Z czym się nie zgadzasz bo nie bardzo rozumiem, a z kontekstu Twojej wypowiedzi nie bardzo to wynika.
Ta rękojmia o której mówisz tak na prawdę niewiele się różni.
Natomiast jak kupisz sprzęt nie na fakturę VAT wystawioną na firmę to sprzedawca Ci nie udowodni że używałeś go zawodowo. A przynajmniej nie będzie miał łatwo. Oczywiście jeszcze zależy jaki rodzaj działalności prowadzisz...
Zapytaj się Cichego co Ci odpowie jak przyjdziesz do niego bez dowodu zakupu. Zeznanie świadków w takiej sytuacji można łatwo obalić.
Czepiasz się a to nic nie wnosi do dyskusji. Jak nie zrozumiałes to wyjaśniam iż głównym sensem zacytowanego przez Ciebie fragmentu było to, że nie musimy posiadać dokumentu księgowego czy fiskalnego, a po prostu jakkolwiek móc udowodnić sprzedawcy, mieć dokument potwierdzający zawartą umowę. Tak wiem, że umowa ustna jest wazna na równi z pisemną w takiej sytuacji, ale chodzi o kwestie sporne. Masz dokument jesteś w domu, a czy to będzie VAT, paragon czy świstek na kartce z zeszytu to nie ważne, pieczątka sklepu i podpis....
Faktura wystawiona na firmęWystarczający dowód że sprzęt był służbowy, czyli istnieje uzasadnione podejrzenie, że był używany nie prywatnie.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Zadzwoń do federacji konsumentów i zapytaj to się przekonasz.
Przeczytaj ustawę.
Klient ma prawo zarządać:
- nieodpłatnej naprawy, usunięcia usterki
- wymiany sprzętu na nowy, wolny od wad
To konsument wybiera co chce. Co nie znaczy że musi to dostać. Jak byś znał ustawę to byś nie bronił się teraz w tak dziwny sposób.
btw. ta sama ustawa daje sprzedawcy możliwość dochodzenia roszczeń u swojego dostawcy, pośrednika, dystrybutora, jednakże to już nie jest bezpośrednio regulowane tą ustawą.
Ostatnio edytowane przez VRx ; 24-10-2008 o 14:10 Powód: Automerged Doublepost
trzy zoomy na krzyż
nie, to nie to :-) dobrze że chroni!
Dziwi mnie to, jak można stwierdzić w poważnym akcie prawnym, że coś co się zepsuło, było juz niesprawne 6-mcy temu.
OK, nie kwestionuję.
Nie kwestionując tego co jest, ja bym to jednak rozwiązał nieco inaczej :-)
Uważam, że jesli sprzęt jest objęty gwarancją i krajowym serwisem to nie powinno się mieszać sprzedawcy; natomiast dopiero w przypadku braku gwarancji/serwisu PL powienien odpowiadać sprzedawca.
ależ skąd, tylko w świetle tego przepisu nie chciałbym być w skórze sprzedawców, gdyby klienci przynosili mi zepsute rzeczy po upływie pół roku, bo ustawodawca-jasnowidz mu powiedział, że były niesprawne już pół roku temu :-)