Bardzo sympatyczne te zwierzaczki i - pomimo wszytsko - 1 podoba mi się najbardziej.
Ludzie im to uczynili, a potem przypisali własną, ludzką sprzedajność. Podobnie jest z łabędziami na Mazurach. Ja bym to inaczej ujęła:
Warszawskie wiewiórki takie są, że gdy się je poczęstuje orzechem - łaskawie zgadzają się pozować, a jak kogoś polubią, wdrapią się nawet na kolana.![]()