ogladajac foty Bressona czy Erwitta nie czuje ze byly zrobione kilkadziesiat lat temu - sa na tyle uniwersalne, ze ogladajac je latwo mozna wyniesc o co w nich chodzi... i dzisiejsze zdjecia nie roznia sie niczym od tamtych - czyzby swego rodzaju ponadczasowosc? a jesli tak, to chyba jednak jest w tym cos Wielkiego..