Nie chodzi o to ze zdjeciami tych znanych trzeba sie zachwycac - ale znac wypadaJezeli fotografie traktuje sie jako hobby (fotografie, nie sprzetowy onanizm), to z cala pewnosci zalezy nam na dobrych zdjeciach - a skad czerpac pomysly na takie? Na kim sie wzorowac? Wlasnie na tych tzw. wielkich artystach
Bo fotografia podobnie jak malarstwo, polega na umiejetnosci patrzenia... i zanim samemu zacznie sie tworzyc wielkie dziela, trzeba obejzec ich tysiace aby zaczac dostrzegac to co w nich najwazniejsze...
Np. w najlepszych szkolach plastycznych na swiecie nie pozwalaja studentom malowac swoich obrazow przez pierwsze 2 czy 3 lata - prrzez ten czas ucza sie technik oraz zdobywaja podstawy, odtwarzajac najznakomitsze obrazy jakie do tej pory powstaly. Dopiero po zdobyciu tej wiedzy zaczynaja tworzyc wlasny warsztat korzystajac z wiedzy jaka zdobyli nasladujac innych..
I tak wlasnie zdobywa sie warsztat w fotografii - podpatrujac i nasladujac na poczatku tych, ktorzy sa tego godni.. I jesli nie jest to Bresson, to moze byc Sikora.. lub inny fotograf ktory jest ceniony - nie za nazwisko, a za to co pod tym nazwiskiem stworzyl.. Po prostu, wynajdujesz jakies zdjecie ktore robi na tobie niesamowite wrazenie i starasz sie zrobic takie samo.. Zapewniam ze nie ma lepszej szkoly niz nasladowanie. I nie twierdze ze musi byc to zdjecie kogos znanego - wazne aby posiadalo jakies wartosci i bylo sie na czym wzorowac. Jednak znajomosc nazwisk i posiadanie mistrzow jest niezbedna, jezeli ktos sie chce rozwijac.
... no chyba ze ktos jest totalnym beztalenciem to wtedy i 20 lat ogladania i kopiowania prac innych nic nie da.
Wiecie czego ucza na szkolach zwiazanych z plastyka? Patrzec.. Ostrosc, kadr w/g zlotego podzialu - nie.. to nie stanowi o dobrym zdjeciu. Niestety - nie kazdy jest w stanie do tego dojzec, tak jak nie kazdy potrafi spiewac czy malowac..