Nie o to chodzi, ja oceniam fotografa po tym czy mi sie jego zdjecia podobaja czy nie. Czy ma takie czy inne nazwisko mnie to nie obchodzi, nie wazne dla mnie jest to czy to legenda. Moze ja jestem jakis inny....Zamieszczone przez KMV10
Nie o to chodzi, ja oceniam fotografa po tym czy mi sie jego zdjecia podobaja czy nie. Czy ma takie czy inne nazwisko mnie to nie obchodzi, nie wazne dla mnie jest to czy to legenda. Moze ja jestem jakis inny....Zamieszczone przez KMV10
I jeszcze trzeci komentarz pod tym samym cytatemZamieszczone przez KMV10
Na głupim plfoto mógłbym pokazać pewnie z 10 autorów, których zdjęcia robią na mnie znacznie większe wrażenie, niż to, co można obejrzeć po wpisaniu "Bresson" w Google.
Ludzie, zlitujcie się!!! Nie dość, że gloryfikujecie indolencje, to jeszcze chcecie oceniać człowieka-legendę po kilku zdjęciach (miniaturkach), które wypluły google. Ja rozumiem, że nasze forum wiedzą z zakresu sztuki i historii sztuki nie grzeszy, ale zderzenie twórczości całego życia Bressona z pracami z plfoto jest lekko żenujące. Ale coż - de gustibus non disputandum est.Zamieszczone przez muflon
Pentax K-5 II, Leica M9
Nie chodzi o to ze zdjeciami tych znanych trzeba sie zachwycac - ale znac wypadaJezeli fotografie traktuje sie jako hobby (fotografie, nie sprzetowy onanizm), to z cala pewnosci zalezy nam na dobrych zdjeciach - a skad czerpac pomysly na takie? Na kim sie wzorowac? Wlasnie na tych tzw. wielkich artystach
Bo fotografia podobnie jak malarstwo, polega na umiejetnosci patrzenia... i zanim samemu zacznie sie tworzyc wielkie dziela, trzeba obejzec ich tysiace aby zaczac dostrzegac to co w nich najwazniejsze...
Np. w najlepszych szkolach plastycznych na swiecie nie pozwalaja studentom malowac swoich obrazow przez pierwsze 2 czy 3 lata - prrzez ten czas ucza sie technik oraz zdobywaja podstawy, odtwarzajac najznakomitsze obrazy jakie do tej pory powstaly. Dopiero po zdobyciu tej wiedzy zaczynaja tworzyc wlasny warsztat korzystajac z wiedzy jaka zdobyli nasladujac innych..
I tak wlasnie zdobywa sie warsztat w fotografii - podpatrujac i nasladujac na poczatku tych, ktorzy sa tego godni.. I jesli nie jest to Bresson, to moze byc Sikora.. lub inny fotograf ktory jest ceniony - nie za nazwisko, a za to co pod tym nazwiskiem stworzyl.. Po prostu, wynajdujesz jakies zdjecie ktore robi na tobie niesamowite wrazenie i starasz sie zrobic takie samo.. Zapewniam ze nie ma lepszej szkoly niz nasladowanie. I nie twierdze ze musi byc to zdjecie kogos znanego - wazne aby posiadalo jakies wartosci i bylo sie na czym wzorowac. Jednak znajomosc nazwisk i posiadanie mistrzow jest niezbedna, jezeli ktos sie chce rozwijac.
... no chyba ze ktos jest totalnym beztalenciem to wtedy i 20 lat ogladania i kopiowania prac innych nic nie da.
Wiecie czego ucza na szkolach zwiazanych z plastyka? Patrzec.. Ostrosc, kadr w/g zlotego podzialu - nie.. to nie stanowi o dobrym zdjeciu. Niestety - nie kazdy jest w stanie do tego dojzec, tak jak nie kazdy potrafi spiewac czy malowac..
O, to co innego - jak najbardziej się zgodzę. Podpatrywać, oglądać zdjęcia, które mi się podobają i starać się robić je podobnie - jak najbardziej (ech.. gdybym jeszcze miał na to więcej czasu..). Niezależnie od tego skąd się biorą!Zamieszczone przez Czacha
ale bierzesz pod uwage to, ze Bresson czy taki Salgado zostal doceniony nie przez jedna osobe i od tamtej pory wszyscy mowia o nim dobrze bo tak wypada? nie myslisz ze "cos w tym jest" tylko tego nie dostrzegasz jeszcze?Zamieszczone przez muflon
![]()
ktos zostaje okrzykniety "wielkim" z jakiegos powodu - wiec juz nawet z samej ciekawosci staral bym sie dociec co w tych zdjeciach takiego jest skoro wszyscy mowia ze sa dobre, tylko mi sie nie podobaja... bo to jednak moze cos z moim postrezganiem i wrazliwoscia jest nie tak?
przemysl to![]()