w doraznej, dzisiejszej perspektywie, Canon moze byc na minusie za "niemanie" bezlusterkowca i nie uczestniczenie w biegu lemingow pod tytulem "jedzmy go*, miliony much nie moga sie mylic". ale w perspektywie kilku lat moze mu sie to oplacic. bo bezlusterkowce to jest duze halo marketingowe dzisiaj, ale niekoniecznie za pare lat.
mirrorless to jest dla zwyklego konsumenta tylko haslo marketingowe, chwilowo na skutek wpompowania ogromnej kasy majace ten wydzwiek zwiekszania potencji, popularnosci u plci przeciwnej itd. itp. - tak samo jak tablet, smartphone czy jeszcze niedawno netbook. pamietam jak kiedys szczytem seksapilu byly palmtopy, organizery i cala masa go*, ktore ludziom upychano za kosmiczne pieniadze i po ktorych praktycznie nie zostal slad, bo pozarly je urzadzenia lepiej przemyslane badz po prostu lepsze.
to czy aparat ma czy nie ma lustro przestanie w pewnym momencie byc marketingowo dojone, bo ludzie zauwaza, ze nic z tego dla nich nie wynika (see: 4/3 mialo dawac mniejsze rozmiary i w ogole "zniszczyc" klasyczne DSLR... ).
inna kwestia, ze w mnie sie wydaje, ze Canon gra w strategie sprzedawania sprawdzonej wielokrotnie formuly (Rebel nie zmienil sie praktycznie nic od czasow 500-tki) bedacej w opowiednim czasie i miejscu tam, gdzie klient przychodzi kupic maly, amatorski aparat z wymienna optyka i wybiera Rebela dlatego, ze ten sprzet jest od 30 lat iterowany, znany, sprawdzony i bezpieczny w zakupie. nierozdrabnianie sie na bezlusterkowca moze byc finansowo korzystniejsze dla Canona.
nie patrzmy wylacznie z dzisiejszej perspektywy.
Przy czym nie można nie brać pod uwagę, że Canon to jest gracz numer jeden w kwestii umiejętności zarabiania pieniędzy na tym rynku. Wystarczy porównać wyniki finansowe konkurencji (jedynie Nikon na +) reszta liczy straty (i to bynajmniej nie po trzęsieniu ziemi). Dlatego ja bym jednak był ostrożny z ocenami co Canon powinien - oni chyba jednak wiedzą co robią.
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 20-03-2011 o 01:31
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Ależ oni doskonale wiedzą co robią.
Nie będą przecież sami sobie tworzyć konkurencji. Poczekają, poobserwują... mają na to czas+kasę+udział w rynku...
Ja tylko w kwestii formalnej - m/43 i jego udział/wartość w rynku wg wielu wyglądałby zupełnie inaczej gdyby Oly zamiast 17/2.8 puścił 12/2.8 a Panas zamiast 14-42 kita 50/1.8. Z finansowego pktu widzenia system dobiła osoba odpowiedzialna za kastrację GF2 z FEC i EVF.
Powyższe oczywiście tylko potwierdza, że (niestety) nie ma bata na marketingowców Canona.
the silence is deafening
Canona do roboty mógłby zagonić tylko konkurencyjny bezlusterkowiec, który byłby zauważalnie tańszy od najtańszej lustrzanki, a do tego miałby od razu na pokładzie wizjer. Tylko cena może zrobić poważniejsze zamieszanie na tym rynku. Na razie jednak nie ma odważnego/zainteresowanego, który chciałby poważnie zainwestować w nową wizję aparatu dla mas. Pełna klatka raczej w tej roli odpada - chyba najlepsze ze względu na rozmiary obiektywów byłoby u4/3. Wprawdzie naleśniki smakują smakoszom, ale masowy odbiorca musi mieć lekkiego i małego zooma, a całość nie może wyglądać jak NEX z teleobiektywem.
to ja jeszcze jedna uwage puszcze dlaczego IMHO Canon nie bedzie sie bawil w bezlusterkowca, a np. w Nikonie ma to racje bytu.
w bardzo dlugofalowej strategii firm, sprzedaz Canona napedza istnienie w swiadomosci profesjonalistow i (w jeszcze wiekszym stopniu) wannabe-profesjonalistow, czyli wszystkich tych zajaranych tymi zdjeciami rzedow bialych penisow ze stadionownie ma marketingu celujacego w pasjonata, jest tylko pokazywanie, ze pro tego uzywaja i celne trafianie w onanistyczno-techniczny "elektorat". abstrahujac zupelnie od innych cech, Canon robi od niemal zarania systemu EOS aparaty bez fajerwerkow i gadzeciarstwa, ale generujacy dobre wyniki. to oznacza tez, ze w nowych korpusach Canona powoli przeciekaja nowosci rynkowe, ale jak juz cos jest implementowane, to nie ma "ale", typu 7fps przy 12bit, ale przy 14bit nagle mniej
sprzedaz Nikona napedza klient-entuzjasta. w tym tez pro, ale w marketingu Nikona od lat istnieje wyrazne parcie na sprzedawanie "fun-factor" a nie czystych wynikow. stad wybajerzanie puszek ficzerami...
to sa zupelnie inne filozofie i bezlusterkowiec pasuje do tej Nikona, natomiast w Canonie mniej. dlatego Canon czeka. az dym marketingowy osiadzie i nagle ludzie sami dojda do wniosku, ze Rebel w zupelnosci im pasuje zamiast bezlusterkowcowa foldery reklamowe z rzedami bialych penisow pomoga w tej decyzji.
o tym, ze ta strategia Canona dziala, to juz inni napisali![]()
A wg mnie, jeśli Nikon wejdzie w bezlusterkowce, będzie to dla Canona jak sygnał do ataku i wypuści również swojego Evila.
Mi się wydaje, że ani Canon, ani Nikon nie wejdą na poważnie w bezlusterkowce (sytuacja obu firm jest podobna i nie ma żadnych znaczących różnic w targetowaniu ich produktów). A nawet jeśli wejdą, to tak jak Sony - byle tylko pokazać, że potrafią, a tak naprawdę będzie to tylko praktycznie nierozwijana odnoga głównego systemu bez sensownych korpusów i z biednymi szkiełkami, jak w przypadku NEXa.
nowa strona | www.epicure.pl | polub moje zdjęcia | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu
Bezlusterkowiec dla mas wcale nie musi być napakowany zaawansowanymi funkcjonalnościami. Wystarczy, żeby był tani (a ostatecznie może być, bo mniej w nim mechaniki), wygodny i robił przyzwoite zdjęcia. Potem wystarczy kampania - w stylu "ten aparat jest przyjazny i robi piękne zdjęcia". Problem w tym, że do sloganu chciało by się dodać "- więc nie potrzebujesz już lustrzanki". I w tym jest chyba główny problem.