... ja bym stawiał na drukarki...![]()
... ja bym stawiał na drukarki...![]()
C-F-K - forever
Przecież jest direct print!
Te 10% też wziąłeś dosłownie?
Czytając różne wywiady często spotykałem się ze stwierdzeniem, że projekt aparatu (czy dowolnego urządzenia) zaczyna się od określenia jego ceny.
A potem już jakby z górki - w dużym uproszczeniu: patrzy się jak wygląda konkurencja, ile procent użytkowników chce taki-to-a-taki ficzer i ile on u nas kosztuje, i dobiera je się tak, żeby w sumie wyszła ustalona wcześniej cena...
Można odnieść podobne wnioski czytając choćby artykuł Optycznych:
http://www.optyczne.pl/index.php?art=131
EOS - conditio sine Kwanon...
I niech tak już zostanie.
A póki co - wygląda na to, że i filtry kolorów CFA przed matrycą nieustannie się poprawiają. Co dobrze wróży wysokim ISO: http://forums.dpreview.com/forums/re...hread=32277305
Ostatnio edytowane przez Bahrd ; 30-06-2009 o 20:43
EOS - conditio sine Kwanon...
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
To nie jest żadne uproszczenie czy żart, tylko tak właśnie jest w zasadzie we wszystkich firmach które projektują i produkują jakiekolwiek gadżety czy widgety od samochodów do suszarek do włosów.
Potocznie się mówi księgowi, czy "accountants," a ściślej "product planners", "finance guys", albo "bean counters", czyli w końcu księgowi. Oni, nie inżynierowie, ustalają dokładnie budżet nie tylko na cały produkt, ale również na każdy najdrobniejszy podzespół, np. gałki do radia w samochodzie $12 za komplet, uszczelki drzwi $77, itd. Stąd ciągły konflikt z "inżynierami' którzy chcą zrobić lepiej, ale im "ksiegowi" nie pozwalają. Np. przekroczenie budżetu na podzespół w samochodzie o $50 może kosztować firmę np. $ 20 milionów i skończyłoby się z reguły natychmiastowym zwolnieniem dyscyplinarnym.