to nie jest slaby argument. 5D to jest, z amerykanskiego czy japonskiego punktu widzenia, aparat dla ksiegowego, nauczyciela (no dobra, nie kazdego nauczyciela

), accounta czy informatyka. nie dla profesjonalisty.
ten sprzet kosztuje okolo 3000$ z lensem. to jest zasieg finansowy przyzwoicie zarabiajacego amatora w kraju zachodnim. i to jest bardzo duza grupa targetowa dla 5D.
tak realnie. sam Westfal, jesli mnie pamiec nie myli, pisal kiedys o rynku docelowym 5D i ten aparat byl krojony pod japonskich ksiegowych. bo mieszkancy kraju przekwitlej wisni sa niewiarygodnymi onanistami sprzetowymi, a jak maja kase (a ksiegowi maja) to ja wydaja na gadzety elektroniczne, ktorymi "jaraja sie jak male misie". i to jest duza grupa nabywcza. i ja bym raczej, zamiast oburzenia na automatyzacje, cieszyl sie, ze ten aparat nie spiewa i tanczy a na ekranie nie ma tamagotchi
nie patrz z punktu widzenia malego kraju o relatywnie niskich zarobkach. bo to jest taka mala kropeczka na mapie marketingu Canona.