Dokładnie mam takie samo zdanie...
Nie mówię, że rozwój Canona idzie w złym kierunku, ale ogranicza się do jednej ścieżki (FPS i MPix), a mi wystarczyłby FF, ze sprawnym autofocusem z niższej (sic!) półki - xxD, z 2-3 fps, bez filmów itp.
Dlaczego Canon nie nazwał nowego modelu 60D?
Bo:
1. byłby mylony z D60 konkurencji
2. chciano wyznaczyć nowy segment
3. gdyby się nazywał 70D, nie możnaby go puszczać w cenie 6k.
Powtarzam: Canon! wyprodukujcie, oprócz istniejących linii, prosty i dostepny aparat FF (nawet, a może i tym bardziej z "tylko" 10MPix - dałoby to piękne ISO, a i DIGIC 2 by pociągnął szybkie przetwarzanie tak małej ilości, za to względnie olbrzymich fizycznie, pikseli), dla zwykłego fotografa, który (ten fotograf) ma jeszcze przyzwyczajenie z analoga.
Cóż mi po uszczelnieniach, body z magnezu, super-hiper LCD z blisko milionem pikseli, ca. 100 punktach AF, 90 strefach pomiaru światła etc...
Wtedy biznes z obiektywami mógłby się stać żyłą złota.
Sęk chyba w tym, że na obiektywach Canon ma mniejszą marżę - tam faktycznie wymagana jest precyzja mechaniki i optyki (tego by się przynajmniej oczekiwało i, mówiąc z grubsza, tu Canon nie zawodzi), a to musi kosztować w produkcji.
I to, że wielu z moich znajomych fotografów czeka na taki aparat, wcale NIE MUSI , ale MOŻE świadczyć, że Canon tym sposobem rozjechałby konkurencję
i zrobiłby rewolucję (i wcale nie wsteczną) na rynku.