chyba się wypowiem zatem: jako że elektronika nie jest jak wiadomo produkowana w Polsce, zatem ceny zakupu są uzależnione od kursów walutowych, zakładając że kryzys finansowy skutkujący osłabieniem złotówki będzie się utrzymywał, to każdy następny zakup towarów przez sprzedawców w Polsce będzie ich więcej kosztował, przy stosunkowo niewielkich marżach na sprzedaży detalicznej elektroniki sprzedawcy nie mają z czego zejść, przez co są zmuszeni podwyższyć ceny, oczywiście wzrost ceny zgodnie z prawami rynku prowadzi do redukcji popytu, ale na to się nic nie poradzi (można założyć, że np. canon polska ma zabezpieczony kurs walutowy kontraktami terminowymi ale one wkrótce wygasną i pozycja będzie znowu otwarta na ryzyko kursowe - jednak znając specyfikę firm handlowych raczej w to nie wierze) - to tak w kwestii wzrostu cenchciał nie chciał ceny muszą wzrosnąć
obawiam się również że ceny dolara (dla zakupów z USA) na poziomie 2,1 (kurs sprzedaży) szybko się nie powtórzą... ech można by tak jeszcze długo dywagować.