To nie była odpłataWiesz, zakumplowaliśmy się przez te wakacje, a kumpla w potrzebie się nie zostawia...
Mam nadzieję na zimowe spotkanie. Andrzej go spotkał niedawno na zrębie, Lisek stał na górce i gapił się parę minut, nie uciekał - pewnie poznał sąsiada zza łąki..
Dziękuję Wam wszystkim za tak serdeczne przyjęcie zdjęć i opowiadania.
To było moje pierwsze i jak dotąd jedyne spotkanie z dziko żyjącym zwierzakiem z tak bliskiej odległości. Bardzo je przeżyłam, zwłaszcza moment, gdy Lisek sam do mnie przyszedł i usiadł na wyciągnięcie ręki. Wielkie to było dla mnie wyróżnienie i nigdy nie zamieniłabym tej chwili na najpiękniejsze zdjęcie świata. Magiczne przeżycie. Życzę podobnych przeżyć Wam wszystkim.
Jeszcze raz - dzięki!