Dużo fot bez określonego WB miałem ostatnio na tapecie, i możę to troszkę daleko od tematu (bo w pewnym sensie uzyskanie 'poprawnego WB' po prostu nie było możliwe)...
Wyobraźcie sobie foty (na razie nie mam zgody na publikacje to trzeba sobie wyobrazić) w pomieszczeniu z wysokim czarnym sufitem i czarnymi ścianami. jedyne światło jakie tam wystepowało to świtlówki , barwne reflektory , UV i pare jeszcze innych źródełek. I to wszytko świeci po twarzach. Części fot nie udało się doswietlić tak, by zafarby zostały całkiem usunięte (i wręcz wyglądają lepiej, bo są mniej wypłaszczone błyskiem z frontu). Wyobraźcie sobie poprawny balans bieli osoby pochylonej nad stołem billardowym, gdzie dół twarzy jest oświetlony zielonym zafarbem stołu, góra głowy - twarzy - żółtym światłem znad stołu, a boki i tył twazy (oraz otoczenie) fioletowo/niebieskimi światłami? Powiem tak: nie zależnie od ilości dekielków, kartek czy czego tam chcecie: ustawienie poprawnego WB w takiej sytuacji jest nie możliwe...
No i jeszcze jedna sprawa o której się nie mówi:
zeby poprawnie ustawić WB, w swietle musza być składowe tych barw, jakie chcemy uzyskać. Jesli światło jest w jakiś sposób 'ułomne' , czyli nie ma pełnego spektrum, osiągnięcie poprawnego WB może być nie możliwe (oczywiście są różne przypadki i czasem kosztem poprawnego WB tracimy jakość, gdyż nagle jedne piksele świecą mocniej niż drugie i powstaje piekny szumek).
Staram się od jakiegoś czasu uzyskiwać takie barwy jak widzę okiem w takiej sytuacji, choć wiem że oko się mocno adaptuje. Uzyskiwanie naturalnych barw często przewyższa możliwości sprzętu / systemu rejestracji.