Witam.
chciałem się podzielić moją "przygodą" z DHL znanym "przesyłaczem" wartościowych paczek.
1. Wysłałem na Żytnią lampę błyskową do naprawy Pocztą Polską.
2. Doszła - chwała jej za to.
3. Dzwonię na Żytnią - naprawili, wysłali i podali mi numer przesyłki - chwała im za to.
4. Czekam (jeszcze zadowolony).
5. Dzwonię do DHL na infolinię i:
a) [wtorek] dowiaduję się, że przesyłka była w poniedziałek ok 18.45 lub 19.45 (ojciec był w domu na 100% bo byłem u niego między 17 a18 a później nigdzie nie wychodził) i wtorek ok. godz. 11 o której co do minuty pan mówił(ojca nie było nie pamiętam między 13 a 13.30).Na stonce zapisano że nie zapłacono.
Na stronie DHL pisało, że przesyłka jest do odbioru w Zabrzu itd.
b) [środa] Pojechałem sobie do Zabrza odebrać przesyłkę.
Nie ma w magazynie. Pan z obsługi zadzwonił do kuriera i jest u niego w samochodzie. No to super, umówiliśmy się za godzinę (jechałem 20 min.), że dostarczy do domu. Pan mi podał numer do kuriera 510 843 261 "jakby zapomniał" Pozdrawiam pana
. dzwoniłem parę razy - wyłączał się sukcesywnie - w końcu po co odbierać "gupie" telefony.
Nie dotarło.
c) Po 1,5 godz. zadzwoniłem na infolinię. Miła pani mi mówi,że mogę złożył reklamację oraz, że prześle mają interwencję do "działu interwencji" - podałem swój numer. Ponadto poinformowała mnie, że kurier był nie we wtorek a w środę ok. 11 - zwątpiłem i powiedziałem owczorajszych informacjach. Miła Pani powiedziała, że przeprasza za błędne informacje.
d) Miałem nadzieję, że przesyłka jednak dojdzie -zwątpiłem i słusznie.
Wnioski:
1. Psioczenie na PP - bzdura - wysłałem ubezpieczoną PP i doszła.
2. Inni są lepsi- zamawiałem w różnych firmach pocztą kurierską i bez problemów.
3. Korzystałem w firmie z DHL - chyba przestanę(poczekam parę dni co się rozwinie).
CDN ...