To moze zaczne od wprowadzenia, pierwszy raz robilem zdjecia na weselu, ale na szczescie tylko hobbystycznie bo byla oddzielna ekipa foto-video. Przytrafilo mi sie cos czego boi sie chyba kazdy zawodowy slubny fotograf, aparat nieoczekiwanie padl... Tak wiec jezeli kiedys na powaznie zniesie mnie na tematy slubne, bez 2 body nie wyobrazam sobie spokojnej pracy.

Ale do rzeczy.
Robilem zdjecia 20-ka, az tu w pewnej chwili aparat zaczal wyzwalac migawke bez mojej ingerencji. Co dziwne zniknelo ograniczenie 5 rawow w serii(bufor), po powrocie do domu sprawdzalem i zadne z wyzwolen migawki nie przelozylo sie na zapisane zdjecie na karcie.
Jeszcze dziwniejszy jest fakt ze aparat nawet po wylaczeniu wyzwala migawke!!! Dopiero wyjecie bateri przerywa "serie". I tak jest caly czas, jeszcze nie zdarze wsunac do konca baterii(nie mowiac o zamknieciu klapki) i juz slychac klepanie lustra.

Mial ktos kiedys takie cus, albo moze widzial podobny opis problemu?

Pozdr.