Oświadczam się, że do dnia 3 09 2009 od dnia 14 08 2009 udaję się w podróż służbową czyli na urlop. Celem mojej podróży będzie wymiana wadliwej pamiątki. Pamiątka jak to pamiątka. Niby nic specjalnego ale powinna pamiętać. A moja nie pamięta nic a nic. Jak to mówią ni w ząb. Śliczna jest, to prawda ale miała pamiętać. Po prostu cała pamięć gdzieś uszła. Gdzie? W sumie co może mnie obchodzić gdzie? Powinienem ustalić którędy. Jak to zrobić? Najlepiej przeprowadzić test.
Test
Poprzez imitację otworu gębowego pamiątki napuściłem do jej wnętrza nieco pamięci zapisanej w systemie binarnym. Dodałem trochę kontrastu aby łatwiej było znaleźć ewentualną nieszczelność pamiątki. I co? I nic. To znaczy dalej nic nie pamięta. Ale i nic nie uszło. Może za mało pamięci? Tej napuszczonej czy wewnętrznej? Proponuję powtórzyć test. Uściślić warunki i obostrzyć kryteria. Może powinienem zacząć od ergonomii? Każdy test od tego się zaczyna. W wyniku testu odpadł ogon. Ogon pamiątki. To pod nim znalazłem dziurę. Ale skoro to test to powinienem sprecyzować. Pod ogonem znajduje się otwór. To dzięki temu odkryciu znalazłem rozwiązanie.
Podsumowanie
Już wiem skąd ten cały smród związany z utratą pamięci. Pamiątka nawaliła!
Pozdrawiam!
I znów nawaliła! Chińska tandeta. Jadę po kolejną. Ale tylko na tydzień. W końcu kryzys. Nie zabieram sprzętu, tabletów i innych takich gdzie zamaskowany jest aparat fotograficzny. Będę odpoczywał pełną gębą... również od fotografii.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.