Bo w innych rejonach kraju wiecznej szczęśliwości wsypywało się saletrę ale amonową i do kapsla po wódce taka bogatsza wersja A nazwa tego to bączek.
Dziurkę się też w owym kapslu robiło, czyż nie? A karbid to było coś takiego (w moich stronach "takego" ;-)), co się na klatce schodowej rozsypywało, wodą polewało i uciekało.