Ze zdjęć (adaptera) widzę, że można go idealnie wykorzystać do filtrów polaryzacyjnych. W przypadku wykorzystywania takowych, wiadomo – nie używamy jednocześnie osłony przeciwsłonecznej, zdejmujemy ją, aby muc kręcić pierścieniem polaryzacyjnym. Brawo – do tego – rewelacja, ale gdyby był dłuższy … można by go nakręcić bez zdejmowania UV zamocowanego bezpośrednio na obiektywie, co w gorszych warunkach – np. bryza - nie jest wskazane. Przecież w większości UV stosujemy tylko jako osłonę. A tak, trzeba całkowicie zrezygnować z fabrycznego tulipana, wkręconego na stałe UV, o fabrycznym dekielku nie wspomnę…