Jak się przyjrzeć bryłom przestrzeni barwnych to czerwony najmniej "dostaje po kulach". sRGB i AdobeRGB w czerwieniach są praktycznie identyczne no OK prawie - dla L=50% różnic nie ma ale potem się trochę rozbiega. Najgorzej jest z niebieskim a dokładniej pomiędzy zielonym i niebieskim. Kolor nieba nie jest "niebieski" w sensie RGB czyli nie jest 0,0,255 (wiem, że to nieścisłe bo RGB nie jest przestrzenią niezależną). Niebo ma wg. koła barw kolory określane jako "kobalt" do "cyan". I tu jest po prostu strasznie. Laptoki wogóle tego nie wyświetlają - nawet po profilowaniu, LCD z MM dokładnie tak samo. Zielone też nie wychodzą wiele lepiej. Często gęsto trawa ma kolorek "signal green" - ludziska podbijają nasycenie bo ich monitory tak działają i potem jest katastrofa.
Pocieszające jest, że na dzisiaj końcowym "produktem" jest fotka na papierze a ten ma gamut tak maciopki, że większość niedokładności znika. Jest jedno małe ale. Na słabszym monitorze nie widać "wysokich" niebieskich i zielonych ale one w obrazie są. Konwersja w labie do przestrzeni papieru może przesuwać całość w kierunku czerwonego lub słynnej magenta (słynnej bo to jeden z podstawowych zafarbów skóry i często trudny do zwalczenia). Dlatego naprawdę warto zadbać o profil zdjęcia przed oddaniem do labu. Conajmniej skonwertować do sRGB i zostawić tag profilu. Jak się nie zadba o podstawy to potem zdjęcia z labu wychodzą zaczerwienione, klient się rzuca, że lab spieprzył. Lab twierdzi, że to klient i... niestety lab ma rację.