Pierwsze koty za płoty. W szaloną sylwestrową noc popełniłem kilkaset zdjęć
dwoma obiektywami. Impreza była dość konkretna i nie poświęciłem specjalnie
dużo czasu na robienie zdjęć, ani ich porównywanie piksel po pikselu. Poniżej
moje wrażenia:

1) 35mm nadal pozostanie moją ulubioną ogniskową i w sumie bardzo się z tego cieszę Dlaczego? Jest uniwersalna, bardzo naturalna, lubię fotografować ludzi z tego dystansu, nie zniekształca. 35tka zostaje u mnie bez dwóch zdań. Jest szkłem, którym można zrobić praktycznie wszystko.

2) 24mm jest wystarczająco szeroka by swobodnie fotografować we wnętrzach. Duża jasność z tak szerokim kątem widzenia to jest coś zupełnie nowego dla mnie. Po pierwsze fotografując nie osiągnąłem granic możliwości tego obiektywu wraz z 5DmkII. Cały czas miałem bezpieczny zapas czasu, przesłony lub ISO by móc pracować nie używając lampy Po drugie ta przesłona w połączeniu z kątem widzenia daje obrazek o zupełnej innej jakości i plastyce niż szkła, których używałem wcześniej. Przerobiłem sporo różnych obiektywów do tej pory, ale to jest pod tym względem wyjątkowe. W odpowiednich warunkach może być naprawdę ciekawie.
To co mnie najbardziej bolało to zniekształcenia przy tak szerokim kącie widzenia, Myślałem, że będą mniejszym problemem. Trudno fotografować tym szkłem grupy ludzi (osoby po lewej i prawej stronie zdjęcia są zdecydowanie bardziej rozciągnięte, zwłaszcza te stojące bliżej). Trudno wykonywać portrety bez przerysowań i o ile przy 1-2 osobach można sobie jeszcze jakoś poradzić to czym większa grupa tym trudniej. Zaletą jest natomiast możliwość łapania ostrości z 25cm co pozwala na robienie przerysowanych, komicznych portretów czy innych odjechanych ujęć. W średniej wielkości domu nie miałem do czego używać 24mm, 35tka była w zupełności wystarczająca.

Wg mnie kolory, kontrast, AF itd. w obu obiektywach są bardzo zbliżone i przeglądając zdjęcia zrzucone do jednego katalogu trudno je na pierwszy rzut oka rozróżnić.

11mm różnicy między tymi szkłami to tylko w teorii niewiele i tylko w „nazewnictwie” są to zbliżone do siebie szkła. W rzeczywistości produkują kompletnie inne obrazki: szeroki kąt i standard. Ja tak bardzo lubię 35mm i tak często jej używam, że nie mógłbym bez żalu zamienić jej na 24mm. Do pełnej klatki wybrałbym zestaw 35 + 85mm, zamiast 24 + 85mm. To ze względu na jego uniwersalność i mniejsze zniekształcenia, kosztem szerokości. Do cropa oczywiście 24mm plus 50mm/85mm. A jak będzie? Jutro zabieram szkiełko na nocny plener miejski – ciekawe jak sprawdzi się w tych warunkach? Póki co zostawiam oba szkła dla siebie i będę polował na 85mm.

Jeśli będzie słabo z kasą to kupię wersję 1.8, a jak będzie ok. to dźwignę eLkę. CZ niestety nie wchodzi w grę ze względu na MF. Nikt nie poleca Sigmy 1.4 zamiast 85L? Może ktoś używał, porównywał?