Mam wielką prośbę prosiłbym znawców sprzętu o pomoc w rozwiązaniu problemu:
Dorwałem 50 1.4 jakiś 2 miesiące temu - od samego początku jak ustawiałem ostrość na nieskończoność wydawał dziwne odgłosy - tak jak by nie był naoliwiony, jak robiłem zdjęcia np. w kościele ludzie się za mną oglądali bo taki oddawał odgłos, w sumie jakość obrazu jest idealna więc sie tym nie przejąłem, jednak ostatnio po dłuuuuugich namawianiach zgodziłem się zrobić zdjęcia na weselu znajomego (6 i 7 sierpnia), do około południa zrobiłem gdzieś z 60-100 fotek aparat (5D) jakby zawiesił się - przestał działać autofocus, dopiero jak odpiąłem obiektyw i założyłem ponownie i uruchomiłem aparat - było ok, ale tylko do wieczora. Na sali, dokładnie o 20.00 znów to samo i tu już nic nie pomagało, odpinałem go z 20 razy i włączałem i wyłączałem aparat - nic, mam też 24-70L więc go założyłem, tu po zrobieniu ok. 2 zdjęć też zablokował się autofocus - ustawił sie na nieskończoność i nic, dopiero po oczyszczeniu lustra 24-70, zaczął jakoś działać a 50tka dalej nie, wreszcie po ciągłym przekręcaniu pierścienia ręcznego focusa jakoś zaskoczył, teraz boje się że się to powtórzy. - Co to mogło być, czy to wina obiektywu czy aparatu? Aparat jest nowy - mam go od czerwca, czy ta 50tka powinna wydawać takie odgłosy?
Używałem prawie w każdym momencie lampy - ale to chyba nie ma znaczenia, działo się tak i z nią jak i bez niej.
Pomóżcie jestem nowy w tym temacie