Dzieki za wpisy
Widze, ze dzialacie podobnie jak ja. Dotychczas uzywalem sprzetu Yashici, dwa body: FX-3 i 108MP. Pomiar swiatla, ale bez autofocusa. Kilka obiektywow dopelnialy kompletu. Najdluzej mialem FX-3, mial chyba z 18 lat... I jedynie co robilem to normalne dbanie o sprzet, aparat nie widzial serwisu przez ten czas. Obiektywy ktore byly zakupione z nim (50mm i 135mm) tez dzialaly bez zarzutu przez caly ten czas. Jedynie w serwisie wyladowal zoom 35-70mm kupiony z aparatem 108 MP. Przyslona nie domykala sie na najmniejszej wartosci. Reszta ok.
Teraz (od ok. miesiaca) mam EOSa 5. Odkupilem od kumpla - sprzet pewny i bez "przejsc". Ale to bardziej zlozona i skomplikowana maszynka niz Yashica. Stad moje pytanie, czy nie warto by bylo co jakis czas (rok, dwa trzy...?) oddac aparat do serwisu, by nie zawiodl w najmniej oczekiwanym momencie? Pare dni temu kumpel pokazal mi swojego EOSa 5 z obiektywem ktory sie "zacial" pomiedzy 35mm a 50mm. Poza ten zakres nie mozna bylo zmienic ogniskowej (obiektyw USM 28 - 105mm)... Przykra niespodzianka...
Co o tym myslicie?