Wg mnie to właśnie studio może o wiele łatwiej zabijać kreatywność fotografa - właśnie przez to, że wszystko jest pod kontrolą (co oczywiście bardzo ułatwia pracę), ale jednocześnie jesteśmy bardzo ograniczeni przez te kilkadziesiąt metrów kwadratowych.
Na forum pewnie są fotografowie ślubni robiący sesje w swoim studio - może oni się wypowiedzą. Zwróćcie uwagę, ile klimatu i piękna w zdjęciach Kaliny czy Adama Trzcionki daje pięknie i z wyczuciem dobrana sceneria, perfekcyjne wykorzystanie światła zastanego itp. Te zdjęcia nie są monotonne (ile można mieć rodzajów tła w studio

)
IMO fotografia ślubna idzie bardzo do przodu, min. przez to, że fotografowie opuścili studia i poszli w plener. Co do oświetlenia - mamy teraz takie możliwości doświetlania w plenerze, że przy dobrych umiejętnościach fotografa zdjęcia w studio tracą przewagę.
W tym roku dopiero zacząłem zabawę z fotografią ślubną - udało mi się przekonać prawie wszystkie pary do sesji w inny dzień niż ślub (jedna para chciała koniecznie przed błogosławieństwem, druga w czasie zabawy). Najlepiej pracowało się mi i młodym kiedy sesja była innego dnia - nie chodzi tylko o brak troski o czystość sukni, ale o wyluzowanie młodych i brak nerwów czy napięcia. Dla fotografa jest to więcej pracy, 2 dni zajęte zamiast jednego, ale mam zamiar pracować tak dalej.
Czy 5, 10 czy 20 lat po ślubie młodzi będą pamiętać czy sesja była w dzień ślubu czy może 4 dni później?
Pozdr