Akredytacja to takie prawo jazdy po poruszaniu się po miejscach wokół koncertu, tu możesz, tu też, a tam to proszę pana nie nie nie... Czyli ktoś z ramienia organizatorów wyraża zgodę byś się krzątał według etykiety... a druga rzecz, to ta, na którą pozwala manager zespołu, który możę powiedzieć... wszyscy akredytowani z aparacikiem po 3 utworze won spod sceny. I tego słucha organizoator i Ty. Bo pozwolenie vide akredytacja to jedno, a możliowść to drugie. Nie poradzisz... bardziej królewski od króla nie będziesz.
Ale tak musi być, jest dwóch rozdających karty. Ten pierwszy to organizator, ale nad nim jest manager zespołu, który wpada na koncert na godzinę przed i raczej nie ma dla Ciebie czasu na dyskusje - ustawia po swojemu i organizator się podporządkowuje.
Co nie oznacza, że nie ma sposobów
Pozdrawiam