Trochę ponad rok temu bo robieniu w deszczu padł mi C350D. Musiał pojechać do serwisu. Jakieś dwa miesiące temu w tej samej 350-tce po deszczu przestał działać drugi stopień spustu a po wyłączeniu, aparat przestał się włączać się w ogóle. Na szczęście tym razem po przeschnięciu zaczął działać. Parę razy w deszczu robiłem C5D, jak na razie bez nieprzyjemności. Zawszę staram się chować aparat pod kurtką i wyciągać go tylko na czas robienia zdjęcia.

Mam nadzieję że następny aparat będzie z prawdziwymi uszczelnieniami.