Wielokrotnie moczyłem w deszczu (taka praca, jak wyślą to focę) kolejno 350d, 20d, 30d, 40d i garść jedynek. Poza tymi ostatnimi (nie zagrożonymi z oczywistych względów) nieco bałem się czasem - zwykle po fakcie o puszki. Nigdy nie znalazło to uzasadnienia.Rekordem był (opisywany już kiedyś przeze mnie na CB) przypadek, gdy robiąc nocą, nad ranem pożar niefortunnie chciałem z zewnątrz sfocić przez wypalone okno strażaka gaszącego zgliszcza wewnątrz. Chłopina nie przewidział mojego zamiaru i oberwałem szprycę prosto z agregatu wozu bojowego prościuśko w ,,oko'' 17-40 zapiętego do 30d. dostałem puszką w pysk i prawie usiadłem na dupie. W lekkiej panice (zapominając, że jestem totalnie mokry) zacząłem wycierać puchę i szkło szmatą mikrofibrową (mam dwie w torbie). Wysłchło, nic się nie stało, miałem tylko jedno zmartwienie, nie nacisnąłem migawki jak leciał na mnie ten strumień. Nie mogę odżałować![]()