Jak ja kupiłem eosa300 (chyba w roku 1999) to też byłem załamany po pierwszych rolkach.
Jakiś czas temu wpadł mi na tym forum artykuł o naświetlaniu metodą "18%" (przepraszam za wyrażenie) - działa. Potem w miejsce rozklekotanego kita kupiłem stałkę 50/1.8II i od tej pory nie zauważyłem źle naświetlonych zdjęć. Zdarzają się tylko nieostre (poruszone).
W międzyczasie popełniłem błąd stulecia polegający na zakupie Olympusa SP-570. Dostałem jakiegoś zaćmienia czy coś... Generalnie zdjęcia z tego aparatu nie są tak ostre jak bym chciał, ale żonie się podobają. Aparat dostanie żona na spółkę z pięcioletnim Mateuszem, i będą sobie pstrykać.
W tej chwili czekam na paczkę z USA z EOS30V z gripem, powinna przyjść w sobotę. Po wypłacie kupuję 28-135 IS USM i hulaj dusza. W moim labie jak na razie negatywy rozdają za darmo... Może spróbuję ze slajdami?
Pozdrawiam wszystkich zniechęconych, tym bardziej, że macie cyfrówki, na których od razu (a nawet wcześniej) widać efekty pracy.