Przeczytałem polecane przez Was poradniki dotyczące techniki robienia zdjęć z lampą i mam pewną wątpliwość. Przy lampie pracującej w trybie auto i aparacie na M po ustawieniu danej przysłony i czasu aparat informuje nas czy zdjęcie zostanie prześwietlone czy nieoświetlone, (jeśli dobrze kombinuje to przy podawaniu tej informacji aparat w ogóle nie bierze pod uwagę czy zdjęcie będzie zrobione z użyciem lampy czy bez). Jeśli aparat uzna, że ustawiliśmy za małą ekspozycje to doświetli zdjęcie odpowiednio silnym błyskiem lampy. Co w przypadku, jeśli za pomocą przysłony i czasu ustawimy odpowiednią ekspozycje? Jak w tym przypadku aparat dobiera silę się błysku? Przecież teoretycznie mógłby nie używać lampy? Może lampa służy wtedy doświetleniu pierwszego planu? Mam nadzieje, że moje pytanie nie jest głupie. Proszę również o poprawienie, jeśli w którymś momencie moje rozumowanie jest błędne.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Mój aparat to 400D