Jeszcze jedno mi się przypomniało, co do proporcji dobry/zły. Wiadome jest, że jak ktoś trafi na dobry egzemplarz, to nie narzeka na formum, tylko zadowolony robi zdjęcia, stąd może się wydawać, że zadowolonych jest stosunkowo mało. Z drugiej strony, jeden wadliwy egzemplarz może "stworzyć" nawet kilku niezadowolonych, jako że wraca jak bumerang do sprzedawcy. Aż trafi się ktoś, kto strzela tylko krajobrazy, albo ktoś kto myśli że tak ma być, albo optymista, który co prawda widzi, że jest niewyraźnie, ale uważa że problem BF/FF nie istnieje i to wymysł paranoików ;-) (swoją drogą chciałbym taki być, bo to życie dużo prostrze jest, a tak to doprowadzam do furii sprzedawców i siebie też ;-)
A tak offtopicowo. Udało mi się dzisiaj zrobić z okna zdjęcie wiewiórce, która wlazła mi pod sam obiektyw niemalże. Cieszyłem się jak dziecko. No ale to takie radości początkującego fotografa* ;-)
* Też za dużo powiedziane - początkującego użytkownika DSLR ;-)