Widzę, że dpr to jakaś wyrocznia - dobry/zły aparat. Niestety każdy test (!) nosi piętno testującego i nawet delikatne negatywne zabarwienie odbije się w jakimś zdaniu. Z drugiej strony rozmawiamy o takich niuansach, że konia z rzędem temu, kto po zdjęciu rozróżni z jakiej puszki wyszło. Dla "analityków" są testy tablicowe i wykresy, np. tu: http://www.diwa-labs.com/wip4/detail.epl?id=274386 . Ale to inni ocenią po zdjęciach, czy fotograf jest kompatybilny ze aparatem. H. Newton niejednokrotnie pstrykał fotki aparatem za 300$ i mówił, że zdjęcie robi się głową.