warte podgladania i stosowania. chociaz, po moich majowych przejsciach bede bronil onanizmu sprzetowego, jako ze uratowal mi tylekmoja, w styczniu topiona w Morzu Polnocnym, Tokina 12-24 zaczela mi, w srodku objazdowki po Normandii, odmawiac posluszenstwa, blokujac korpus. apogeum, czyli moment kompletnego zablokowania przyszedl... na piaskach plazy pod Le-Mont-St-Michel. nie powiem, mialem ciepelko, bo przy planowaniu tego wyjazd Le Mont byl najwazniejszym punktem fotograficznym.
i tu akurat pomogl onanista, bo po opanowaniu zwatpienia przyszlo mi do glowy, ze skoro korpus dostaje zwiechy ze wzgledu na blad komunikacji z lensem, to trzeba dziada tej komunikacji w ogole pozbawic - bo skoro da sie M42 focic bez komunikacji to znaczy, ze i lensem z "wypustkami" sie da. i na lekki "wykret" z korpusu robilem foty przez reszte, bardzo zreszta owocnego, wyjazdu. pewnie, ze na pelnej dziurze (bo bez komunikacji z body w korpusach EOS sie nie da inaczej), pewnie ze nie sa miss ostrosci, ale do druku A3 z palcem w nosie wystarcza
tym to sposobem, przyznalem sie do onanizmu i do braku wstydu z tego powodu. jak ogladam te foty z Francji to tym mniej mam wyrzutow
zreszta, mimo wszystko zachowuje wlasciwe priorytety i oprocz kontemplowania sprzetu regularnie wyprowadzam go na pstrykanie ladnych widoczkow![]()