Fotofelieton przez dwa tygodnie, żadnych publikacji, codziennie łażenie po mieście po 6,7 godzin, szukanie czegoś ciekawego, przyjście do redakcji, zrzucenie zdjęć, opisanie i krótka rozmowa z fotoedytorem o tym, co jest nie tak(zazwyczaj kubeł bardzo zimnej wody na głowę). Cieżka robota, ale chyba pożytecznego. Zobaczymy, czy spodoba się wam mój pierwszy fotorepo po tych praktykach
Micles - jak masz zrobić akcję, która za 20 sekund się skonczy, nie będziesz odchodził 30 metrów w tył, żeby zrobić 200 mm... Czasami i te pół kroku w tył oznacza koniec ciekawej sytuacji.