Nawet bardzo. Stosowna konkluzja na zamknięcie zabawnego momentami wątku. Ja tylko na koniec dołączę do grona tych, co nie w garniturach. Ja też na luzie, czarne sztruksy - noszę tylko na śluby, koszula i na chłodne dni marynara, ale luzna - jako kurtka. Żadnych krawatów etc. Wystarczył mi na moim ślubie, by go szczerze znienawidzić.