ja pierwszy kontakt z aparatem miałem gdy w zerówce czyli w wieku 6 lat na urodziny o dziwo! "zażyczyłem" sobie aparat. tak dla zabawy.
No to dostałem takie małe czarne plastikowe - nawet chyba ani razu nie wkładałem tam kliszy. Po roku aparat już leżał na półce - niewiem co się z nim działo. Później długo długo nic, aż zacząłem po cichu podchodzić do Zenita 12XP i do Praktici PLC3. Oba są własnością mojego Ojca. W gimnazjum zacząłem bawić się tym zenitem - uczyć się jako tako naświetlać klatkę. Później w Andorze w strefie bezcłowej kupiłem małpę na film Canona z zoomem 85 mm. Trochę nim powojowałem.Spodobało mi się to zajęcie.
Na koniec gimnazjum z oszczędności całego życia i pomocy rodziców zamówiłem Nikona 5700,tydzień później kupiłem statyw bo stwierdziłem że bieganie za kwiatkami w słońcu jest mniej ekscytujące niż próbowanie zrobienia zdjęcia nocnego miasteczka z okolicznych polanek - po niecałych 2ch miesiącach nie wiedząc nic o wojnach systemowych itp. przesiadłem się na 300D bo niepasowały mi kolory i szumy - chociaż nie do końca wiedziałem co to są szumy. Pierwszy 300D umarł na system podnoszenia lustra. Drugim robię do tej pory. Obecnie więcej czasu spędzam z Prakticą niż z Canonem.