Kuchatek, zapewne ma to miejsce w fotografii wojennej gdzie "ferwor walki" nabiera szczegolnego znaczenia No ale kto z nas uprawia taki rodzaj fotografii?

Pomiom tego iz od ponad roku uwielbiam i popelniam reporterke, to ani razu nie zdazylo mi sie stracic zdjecia dlatego, ze aparat mialem zle nastawiony - cuda czy jak? Nawet nigdy nie zapomnialem o .. zmianie filmu na kilka klatek przed koncem rolki gdy nastawala chwila spokoju... To dziala jak instynkt.. a przynajmniej powinno. Wiesz ze strzeliles okolo 30 razy.. i wiesz to bez patrzenia sie w wizjer gdzie aparat odlicza do zera No co innego jak film konczy sie w trakcie pstrykania.. ale to juz co innego..

Abstrachujac od fotografii - gdy zostaja ci 3 pociski w magazynku, wszedl bys do kolejnego pomieszczenia gdzie moze czaic sie wrog.. czy przeladowal bys magazynek? O takich rzeczach sie nie mysli.. tylko sie je czuje..


Ale wracjac do tematu - jak mialo by to byc rozwiazane? Przeciez przy zmiennych warunkach w pewnym momencie aparat moglby przestac robic zdjecia, gdyz zadana wartosc czasu i przyslony byla by nie do osiagniecia w danej chwili.. ? Zupelnie jak na Tv..

jak na moj gust aparat wyzszej klasy, bo o takim przeciez mowimy, powinien posiadac tryb manualny, program (P) oraz Tv i Av.. i na tym koniec.. zreszta tak jest w klasie profesjonalnej.. a jak komus brakuje umiejetnosci czy tez zimnej krwi, wtedy wymysla takie cuda, majac nadzieje ze dzieki temu zdjecia wyjda mu lepiej A przeciez doskonale wiemy, ze tak nie bedzie..