Ja myślę że na zachodzie mogą się znaleźć tacy dla których ta cena nie będzie zaporowa. Zresztą zaporowa cena ma też swoje plusy- konkurencja blednie mówiąc krótko.
Póki co jednak trzeba poczekać na to co potrafi to S2 - szczególnie na wyższych iso - dla ślubnych rzecz ważna.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
Mysle ze sredni obecnie moze sie sprawdzic w plenerze, jesli teraz wiele osob narzeka na AF z 5-tki to jak sie do tego ma AF w np H3? H2 mial AF chyba na poziomie starych EOS'ow. Mamy jako tako uzywalne ISO 3200 ale kazde szklo jest duzo ciemniejsze.
Udalo mi sie nacisnac spust migawki w M9
Aparat kapitalny. Od czterech lat fotografuje praktycznie dalmierzem i wiem, ze jesli nie bede do tego zmuszony nie zamienie tego rodzaju kamery na lustrzanke. Nowa M9-ka troche szumi. Tylko tak naprawde co z tego? Negatyw "szumial" jeszcze bardziej i ludzie jakos sobie z tym radzili. Poza tym same zalety. Na nizszym ISO ostrosc i kolory powalajace. Aparat maly, dyskretyny, nie krzyczy wszystkim - Uwaga idzie fotograf z gazety. Obiektywy nadzwyczaj jasne, zwarte i poreczne. O ogolnych zaletach dalmierzowek nie bede pisal, bo to kwestia indywidualna.
No i cisza. Ten aparat jest bezglosny. Na dodatek ma tryb, w ktorym naciagniecie migawki nie nastepuje od razu po zrobieniu zdjecia, a mozna wymusic je pozniej. Na przyklad po schowaniu sprzetu pod kurtke.
Kupa kasy. Tylko, z drugiej strony - M-ki zawsze byly drozsze od lustrzanek, wiec moze raczej zmienilo sie na lepsze, bo najnowsza M9 jest tansza od d3x i 1dsIII
Wiem na pewno, ze kiedy popsuje mi sie M6, kiedy przestana produkowac M7 (mam na mysli Mamiye) i kiedy negatywy beda do zobaczenia tylko w muzeum bede nastepnym frajerem, ktory zlapie sie na "czerowna kropke" - Ktora oczywiscie od razu zakleje![]()
czyżby to były jedyne "prawdziwe" cyfrowe dalmierzówki ?
Psiakość... te sample... inny świat! To jest inny świat.
Nigdy nie widziałem tak powalających technicznie zdjęć z Leiki. Artystycznie - owszem, zdolny fotograf wyczynia na tym cuda, ale te sample z M9 po prostu zabijają jakością.
A że szumi - no cóż... nie dla każdego brak szumu to priorytet.
Tylko ta cena... Aparat to pestka, ale kilka przyzwoitych szkieł do niego i mamy porządny samochód. A to już amatorowi każe się zastanowić...
No i jak wytłumaczyć zakup żonie?
Piękne zdjęcia, piękna idea, piękna optyka. Aparat mniej piękny, bo w cyfrowej dobie rzeczywiście inni szybko doskoczą do tego poziomu obrazowania.
Fajnie by było, gdyby Leica poszła śladem niektórych firm produkujących sprzęt grający i oferowała upgrade M9 w miarę postępu w elektronicznych "bebechach"...
Wtedy to mógłby być aparat na całe życie.
Ale o czym ja tu gadam?
Nie moja liga.
Fotografuję bez pośpiechu... Mój sprzęt: 1/ Dobre i wygodne buty. 2/ Zestaw "Małpa z Brzytwą" czyli ΣSIGMALux 50mm f/1.4 EX DG HSM z przypiętym 5DMkII, zoom nożny, flash... jaki flash???
3/ Czasem także ΣSIGMA 12-24mm f/4.5-5.6 EX DG HSM i Carl Zeiss Planar T* 1.4/85 ZE
tak naprawdę ten aparat ma sporo wspólnego z takimi pstrykajkami jak Panasonic Lumix DMC-GH1, tam też jest obiektyw leicaa obraz jest kierowany bezpośrednio na matrycę, jeśli ktoś sobie wmówi że to co kupił za 3000 kupił za 20000 jestem prawie pewny że będzie miał foty jak z leica m.9
, jest jeszcze Olympus E-P1 PEN który jest sprzedawany z celownikiem na sankach.
Tak nie dokonca. Wazne jest to co na samej gorze aparatu. Takie male pryzmaciki i lustereczka, ktorych Panasonik ani Olympus nie ma i co w konsekwencji przeklada sie na budowe systemu i sposob fotografowania. Czerwona kropka jest tu najmniej wazna. Przynajmniej dla fotografa, ktory moze w zamian kupic Voigtlandera, Zeiss Ikona, Fujifilm lub Mamiye. O ile zdecyduje sie uzywac filmu. W innym przypadku zostaje zdany na czerwona kropke.